facet stresuje sie przy mnie

Małżeństwo czy macierzyństwo? Wbrew obiegowym opiniom, że macierzyństwo wysysa z nas energię, to właśnie małżeństwo ma stresować kobiety zdecydowanie bardziej niż bycie mamą. Na podstawie przeprowadzonych badań okazało się, że przeciętna mama określa swój poziom stresu na 8,5 w 10 stopniowej skali. Aż 46% kobiet odpowiedział (a) 10.10.2011 o 18:07: Jeżeli się stresuje to znaczy że mu sie podobasz albo nawet się w Tobie zakochał, więc nie ma czego sie dziwic bo przeważnie chłopaki sa wstydliwi a poza tym po alkoholu jest lepiej dla nich. Zobacz 1 odpowiedź na pytanie: Chłopak stresuje sie przy dziewczynie co to znaczy ? Kiedy pytaja mnie gdzie podzialam swojego mężczyzne aż mi głupio powiedzieć że śpi w domu.Moi znajomi sie ze mnie śmieja:) Kiedy go budze on na mnie przerazliwie krzyczy ze jest zmeczony Powszechnie wiadomo, że mniejsza czy większa ilość stresu jest czymś normalnym. Stresujemy się wszyscy. Często jednak nie rozumiemy, czym naprawdę jest stres i jak możemy się z nim porozumieć. Często dajemy się zwieść przekonaniu, że pewne sytuacje są obiektywnie stresujące, podczas gdy inne nie są. Fot.: iStock. Przy pospolitej i zarazem posłusznej kobiecie może się wykazać – poczuć męski, potrzebny. Nie ma obaw, że zostanie przez nią odrzucony. A kobieta wyzwolona ma przecież, w jego mniemaniu nonton fated to love you sub indo dramacute. Mam 21 lat. Moje ciało często się trzęsie i to tak samo z siebie, a czasami wgl. Gdy się stresuje jest gorzej. Często jest też tak gdy jestem głodny, lub wypije kawę (pije 3 na tydzień) . Nie mam pojęcia co z tym zrobić ? Dzieje się już tak kilka lat i cały czas się to nasila MĘŻCZYZNA, 21 LAT ponad rok temu Rozwój intelektualny dziecka autystycznego Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Sprawdź, co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu. Obejrzyj film i dowiedz się więcej o rozwoju intelektualnym dziecka z autyzmem. w czasie napadu drżenia oznaczyć poziom glukozy w syrowicy krwi, trzeba też wykonać EEG 0 Witam, dobrze by było wykonać badania jak glukoza, elektrolity, EKG czy EEG. Należałoby dokładniej omówić charakter drżeń, być może wizyta u neurologa byłaby wskazana. Przyczyną drżeń może być również spadek poziomu cukru we krwi, gdy odstępy pomiędzy posiłkami są zbyt długie. Warto zadbać, aby posiłki były spożywane regularnie i były bogate w składniki odżywcze. Jeżeli mimo właściwego odżywiania, dolegliwości nadal będą się u Pana utrzymywały, zalecam konsultację lekarską. Pozdrawiam Kamila Ziemann 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Co jest powodem trzęsienia się całego ciała? – odpowiada Dr n. med. Maria Magdalena Wysocka-Bąkowska Jaką dietę stosować przy nadmiarze żelaza? – odpowiada Mgr Joanna Wardenga Czym może być spowodowany nagły atak drżenia ciała, rąk, nóg i głowy? – odpowiada Lek. Bianka Małczuk Jak wyleczyć problemy z wypróżnieniem podczas karmienia piersią? – odpowiada Kamila Ziemann Co jeść w ciąży i przed zajściem w ciążę? – odpowiada Kamila Ziemann Dlaczego cała się trzęsę? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Co powinnam jeść, żeby wyszczuplić ciało? – odpowiada Mgr Sławomir Kula Trzęsienie się ciała – odpowiada Lek. Jerzy Bajko Jaka może być przyczyna sińców pod oczami? – odpowiada Kamila Ziemann Czy osoba rok po zapaleniu trzustki może jeść śliwki? – odpowiada Kamila Ziemann artykuły Tylko na siebie spójrz. W zasadzie niczego Ci nie brakuje – jesteś w świetnym wieku. Studentka. Schludnie się ubierasz, nikt nie może Ci zarzucić, że nie jesteś zadbana. Znajdujesz tego potwierdzenie, bo czujesz na sobie spojrzenia facetów mijających Cię na ulicy, metrze i podoba Ci się to, prawda? Ja również na Ciebie patrzę, bardzo dyskretnie, być może podobają mi się Twoje duże cycki, albo zgrabne nogi i zaciągnięte na dupę rajtuzy? Sporo o tobie wiem, w końcu tak wiele podobnych do Ciebie dup narzeka, na to, że faceci się ich nie trzymają. Ja nie byłbym wśród nich wyjątkiem – w końcu tak często zachowujesz się jak głupia pinda. Tak wiem, że żałujesz – wiem, że nie tak miało wyjść, no ale wyszło… Wiesz co mam na myśli? No właśnie, więc potraktuj ten tekst jako męską przysługę kierowaną do babskiego zgiełku i posłuchaj. Nie chodzi o to, że nie dajesz sobie rady w związku, chodzi o to, że dajesz z siebie za dużo. Poznajesz go w studenckiej pijalni piwa, klubie lub tinderze. Podoba Ci się bo lubisz kolesi którzy świetnie się prezentują, są inteligentni i błyskotliwi. Chwilę później przy zgaszonym świetnie wpuszczasz go między uda. Pieprzysz wstyd, a on pieprzy Ciebie – dziś wiesz, że jego język jest tego wart. Za kilka dni dasz mu znowu, drugi, trzeci i piąty – w końcu od miesiąca jesteście parą. Spędzacie razem większość wolnych chwil – często piszczysz, bo jego dłoń w podniecający sposób konfrontuje się z Twoją dupą. Uwielbiasz ten stan. Niech z Tobą zamieszka! Jest dla Ciebie ważny, na tyle, że możesz mu robić obiadki i prasować każdego ranka koszule. Zależy Ci i się starasz – i on to docenia, dlatego dopiero tuż przed weselem Twojej przyjaciółki serwuje Ci tekst “Nie zrozum mnie źle, ale to nie to. Wydawało mi się, że jestem gotów na poważny związek, ale jednak nie. Nie chcę Cię krzywdzić, a więc muszę odejść”. W jednej chwili wszystko jak krew w piach – ale nie… nie dasz mu w pysk, pomożesz mu spakować walizkę, aby chwilę po jego wyjściu osunąć się w histerii na podłogę. Współczuje, miałaś potencjał i jednak świetne cycki, dlatego zdradzę Ci gdzie popełniłaś błąd. Rada 1: Facet to nie świnia, facet to pies. A jak suka nie da to pies nie weźmie. Sorry dziewczyny, nie ma co owijać w bawełnę. Wiem, że gość Wam się podoba i ze wzajemnością, ale jeśli chcecie go w charakterze długotrwałym to na Boga nie pozwalajcie sobie wkładać łap w majtki na pierwszym czy trzecim spotkaniu. Wiecie co wtedy faceci myślą? Nie myślą, że jesteś ździrą – myśli odkładają na bok i po prostu korzystają. Najlepszym sposobem na utrzymanie psiura jest obojętność – i właśnie to zapamiętaj. Obojętność. Pies jest zaintrygowany kobietą która ma swój świat i swoje sprawy – i będzie za nią ganiał. Lubimy wyzwania i traktujemy je inaczej niż okazje. Miej na nas oko, bo naprawdę potrafimy bajerować – ceń nas jeśli mówimy od razu o swoich potrzebach, a nie zaraz po tym jak pakujemy do walizki swoje gacie. Rada 2: Na początku facet będzie Cię testował (i przesuwał granicę, aby jak najwięcej ugrać). I ty jego być może również – ale on to zrobi lepiej i dobitnie, bo inicjatywa będzie głównie po jego stronie. Zauważ jak z każdym dniem staje się coraz śmielszy, pozwala sobie na coraz to pikantniejszy flirt. Podoba Ci się to, wieczorami robisz się mokra i chciałabyś mięć go przy sobie. Jednak uważaj i pilnuj tego, aby Cię szanował. Pamiętasz jak wracaliście z imprezy? Chciał się do Ciebie wbić bo starzy wyjechali na weekend? Nie powinnaś mu na to pozwalać, bo powinien zasłużyć (i nie kurwa tym, że był dla Ciebie miły cały wieczór – większość by była, patrz na Twoje cycki). Ma problem, że jest trzecia w nocy i jest ciemno – niech wraca taksówką lub zadzwoni po kumpla – faceci nie są głupi, musiał się z tym liczyć. Mimo to go wpuściłaś, a zaraz potem trzymałaś mu w ustach. Powinien się odwdzięczyć i Ci wylizać – jeśli tego nie robi – nie ma do Ciebie szacunku i uwierz, że nie będzie się o Ciebie troszczył i o to, aby było Ci dobrze – w łóżku i poza nim. To brutalne, bezpośrednie, ale prawdziwe. Facetów banalnie czytać, ale niestety, Wam często to nie wychodzi – w przeciwieństwie do testów ciążowych. Seks to przykład dobitny, ale życiowych sytuacji będzie sporo. Bądź na starcie egoistką – jeśli planuje pod siebie, a tobie często te propozycje nie odpowiadają, to nie szukaj kompromisów (Równości nie ma i nie będzie, zawsze gdzieś ktoś musi stracić -czasem bo chce, czasem bo musi. Ale nie da się tego zrobić „po równo”). To jest potrzebne – jeśli będziesz dmuchała na niego, on prędzej czy później znajdzie sobie babkę, która będzie wiecznym wyzwaniem – faceci kochają dziewczyny niepokorne. Chcesz tego? Musisz wypracować na początku swoją pieprzoną linie obrony. Pierwsze tygodnie są decydujące i ustawiają zasady, którymi będziecie się kierować potem – lub wcale. Rada 3: Miłość zamieni się w przyzwyczajenie w momencie kiedy przestaniesz uwodzić. I to główny powód dlaczego świat nie służy dzisiejszym związkom. Ludzie po latach maja na siebie zwyczajnie wyjebane. Nawet nie potrafią pogadać jak dawniej podczas porannej jajecznicy. Pisałem już o tym, że koniec prawdziwych mężczyzn to twoja wina. W związku chodzi o uwodzenie i dymanie – brzmi prymitywnie, ale to ma sens, bo odwołuje się do pierwotnych potrzeb ludzkich, których nie zmieni XXI wiek i twój doktorat z socjologi. Przelewamy siódme poty godzinami w klubach fitness, nosimy markowe ciuchy i używamy tanich perfum. My faceci, bierzemy kredyty na mocne fury, a wy kobiety na drogą, niepraktyczną bieliznę. Wszystko prowadzi do jednego – wszyscy chcemy się podobać. Powodzenie u płci przeciwnej to władza. Kobieta, która pozwala zamknąć się w domu pod kloszem męża – straciła umiejętność uwodzenia. Nie mamy XVI wieku, abyście musiały za nas sprzątać i gotować pieprzone bolognese. Bozia rączki dała? Jak lubi, to niech sobie zrobi. Nie musicie spełniać naszych oczekiwań i nie róbcie tego, bo podporządkowując się pokazujecie, że zależy Wam bardziej. Nie możesz dawać się na tacy, tylko dlatego, że ma śnieżnobiałe zęby, ciemną opaleniznę i mówi do Ciebie “kotek”. Musisz to zrozumieć i nauczyć się uwodzić – nie wyobrażasz sobie do jakiego stanu jesteś w stanie doprowadzić faceta pokazując mu kawałek uda – i tylko tyle! Zrobimy jeszcze więcej, wszystko jeśli pokażesz kawałek cycka – i tylko tyle! Będziemy marzyć i trzepać zatracając się w bolesnej erekcji podczas wieczornego prysznicu. Sorry panowie, ktoś musiał im o tym w końcu powiedzieć. Niech zrozumieją, niech przestaną być głupie emocjonalne i nauczą się wykorzystywać fakt, że są kobietami – a nie rzeczami, którymi można się pobawić po pierwszej randce – na której byliśmy mili. A więc – chcecie spotkać się w weekend – nie masz czasu, bo widzisz się ze znajomą. Chce inny termin? Spoko, jutro – masz 45 minut na kawę w przerwie między zajęciami. Facet musi zrozumieć, że trzeba prosić i być cały czas w trybie stand by. Ty mu to wynagrodzisz – kokietując, intrygując i uwodząc – a w konsekwencji sprawiając, że będzie mu stał przez cały czas który spędzacie razem. Uwodzenie to gra i sposób na udany związek – związek, w którym każdy daje coś od siebie, bo każdemu zależy, tak samo – zawsze i wszędzie, ciągle. Powodzenia! 66,722 osób przeczytało Dołączył: 2010-06-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3542 26 stycznia 2012, 22:53 Czy któraś z Was spotkała się może z czymś takim, że facet 'starał się' o Nią przez dość długi czas, szukał kontaktu, jak się później okazało tylko po to aby udowodnić sobie/ kumplom, że żadna Mu się nie oprze? Nawet jeśli jest niedostępna, trudna do zdobycia i jest w związku? Chciałabym poznać Wasze opinie :) Edytowany przez MyObssesion 27 stycznia 2012, 00:01 Dołączył: 2010-09-17 Miasto: Szczecin Liczba postów: 5242 27 stycznia 2012, 12:10 Mi sie wydawało ze cos miedzy mna a facetem jest a potem nagle przestał sie chyba nigdy sie nie dowiem o co mu czym poznać?>wydaje mi sie ze to widac-po sposobie w jaki patrzy,jak sie zachowuje Dołączył: 2009-11-12 Miasto: Liczba postów: 391 27 stycznia 2012, 12:11 mysle, ze to jest w "spojrzeniu" jezeli facet jest zakochany to patrzy w specyficzny sposob na dziewczyne, tego nie da sie ukryc :) tzn tak mi sie wydaje Dołączył: 2009-11-12 Miasto: Liczba postów: 391 27 stycznia 2012, 12:12 Ja zawsze mowie, ze facet zabujany to jak kobieta w ciazy. Promienieje a jego oczy blyszcza jak gwiazdy:) Dołączył: 2010-06-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3542 27 stycznia 2012, 12:18 Mogłyście to odebrać tak, że kompletnie nic nie wiem o facetach ale nie o to chodzi... Od ponad roku wydaje mi się, że chłopak, którego poznałam będąc w pracy stara się pokazać mi, że coś do mnie czuje... Raz jestem święcie przekonana, innym razem Jego zachowanie mówi zupełnie co innego. Miałyście kiedyś taką sytuację? Dołączył: 2011-11-21 Miasto: Kraków Liczba postów: 832 27 stycznia 2012, 12:22 ja sie z takim czyms nie spotkalam osobiscie. Dołączył: 2010-10-27 Miasto: Śrem Liczba postów: 160 27 stycznia 2012, 12:55 MyObsession- ja miałam podobną sytuację i były, momenty, że byłam święcie przekonana, że zakończy się to happyendem, a czasami miałam wrażenie, że wręcz unika kontaktu ze mną. Aż do momentu, kiedy to pow mi, że zależy mu na innej dziewczynie, wtedy ja od razu się wycofałam. Szkoda, że kiedy już się z nią spotykał mi mówił (i robił:P) tak słodkie rzeczy, że aż nie chcę ich tu opisywać, bo boję się, że mi uciekną i nie będą już tylko moje.. Teraz on jest już zupełnie innym człowiekiem, cały czas jest z tą dziewczyną. Wiem od znajomych, że nie tylko ze mną tak pogrywał, ale nie mam mu tego za złe, jakby nie patrzeć nic mi nie obiecywał, a było miło :D poza tym, miał specyficzny charakter, dlatego troszkę gdzieś tam jestem w stanie zrozumieć jego niektóre zagrywki..A poza tym- przede wszystkim, jak facetowi zależy, zachowuje się w stosunku do wybranki inaczej, niż w stosunku do innych dziewczyn. A jak- to zależy od jego charakteru. Czasem bardzo się stara, interesuje, angażuje itd, czasem nie wie jak się zachować i to go stresuje, więc unika kontaktu z dziewczyną bojąc się jakiejś gafy. Dołączył: 2009-10-03 Miasto: Liczba postów: 1295 27 stycznia 2012, 13:12 to sie po prostu czuje Dołączył: 2010-01-06 Miasto: P Liczba postów: 3289 27 stycznia 2012, 13:14 czytam odpowiedzi i nie wiem czy ja źle zrozumiałam czy poprzedniczki. Chodzi Ci o faceta, który podrywa Cię tylko dlatego, żeby coś udowodnić sobie lub innym, tak?Jeśli o to chodzi, to ja miałam taki przypadek. Podrywał mnie kumpel mojego ex. Nawet wyznawał miłość itd. Nie uwierzyłam, bo wiedziałam jaki jest. Chociaż przyznaję, miałam chwile z myślą: a może mówi szczerze...Do dziś za bardzo nie wiem jak to było... W każdym razie nie udało mu uważam, że nie da się odróżnić czy komuś naprawdę zależy czy tylko udaje. Dołączył: 2007-08-27 Miasto: Hamak Liczba postów: 10059 27 stycznia 2012, 13:39 no to ja mam ciekawa sytuacje ;) facet powiedzial mi ze mu sie podobam i mi to udowodni, ale jak na moj gust to jakos malo tego zaangazowania. pisze smsy w czestotliwosci 4 dziennie maks,na uczelni mamy mozliwosc pogadac ale on woli gadac z roznymi innymi znajomymi, ostatnio bylismy w pubie z nim i znajomymi z uczelni, siadl przy mnie i zamienil ze mna ze 4 zdania, poza tym wyglupial sie z kumplami...wita i zegna mnie przytulajac, za kazdym razem szepta "pisz do mnie" ale jak juz pisze, to musze pisac o tym, ze mysle o nim, inne tematy jakos niezbyt sa przez niego ze pojdziemy na randke ale po sesji (a przeciez sesja to nei tylko kucie), do baru wyjdzie ale na randke nie ma czasu zaprosic?;) i wez takiego zrozum ;) #18 301 Dominikana Polecam, zero stresu przede wszystkim Powiem wam ze tak jak stresuje sie zawsze nawet najmniejsza pierdola, mam tysiace scenariuszy pt co moze pojsc nie tak, to slub mnie w ogole nie stresowal czulam sie tak cudownie, wstapil we mnie taki spokoj, o wszystkim pamietalam, mialam rozpisany harmonogram xD i ogolnie tylko sie upewniałam czy wszystko idzie jak nalezy i o dziwo wszystko się udalo! Gdzie nam sie zawsze rozne ciekawe rzeczy przydarzaja w najmniej odpowiednim momencie. Jedyne co to zaczęło lac chwile przed wyjsciem z domu reklama #18 302 To samo. Od rana szeroki uśmiech na twarzy, mimo ze tydzień przed niemal dostawałam histerii i rzucałam talerzami XD za to mój mąż, wyluzowany jeszcze dzień przed, w sam dzień ślubu dostał napadu stresu #18 303 To samo. Od rana szeroki uśmiech na twarzy, mimo ze tydzień przed niemal dostawałam histerii i rzucałam talerzami XD za to mój mąż, wyluzowany jeszcze dzień przed, w sam dzień ślubu dostał napadu stresu Moj tez wczesniej luz, nie uczymy sie pierwszego tanca bo po co, 3 dni przed juz go zmusilam a w dzień slubu myslałam ze nie dożyje wesela taki byl zestresowany a i 4 dni przed rozcial sobie łeb xD #18 304 Moj tez wczesniej luz, nie uczymy sie pierwszego tanca bo po co, 3 dni przed juz go zmusilam a w dzień slubu myslałam ze nie dożyje wesela taki byl zestresowany a i 4 dni przed rozcial sobie łeb xD Oprocz ostatniego: „wypisz wymaluj” XD #18 305 Jaka słodka! Ile ma lat Twoja siostra ? #18 306 Jaka słodka! Ile ma lat Twoja siostra ? 17 #18 308 No ja nawet nie miałabym czasu na coś więcej niż ogarnięcie siebie - ślub na 13, makijaż i fryzura od do tego błogosławieństwo i krótka sesja, nawet chyba się ostatecznie trochę spóźniliśmy XD #18 309 Bożenko Ty moja, przez te Wasze ślubne opowieści aż mi się mój wielki dzień przypomniał, a pamiętam tak se jak przez mgłę no ale na pewno mój M. był sztywny jakby kija połknął, w kościele trząsł mi się głos, a na weselu był DJ i mieliśmy zajebiste, krótkie oczepiny bez głupich zabaw-losowaliśmy podział zadań, pamiętam, że ja miałam karteczkę, że piorę sprzątam gotuje, trzymam kasę, a staremu się trafiło : wstaję do dziecka w nocy Muszę go zapytać co pamięta jeszcze reklama #18 310 Bożenko Ty moja, przez te Wasze ślubne opowieści aż mi się mój wielki dzień przypomniał, a pamiętam tak se jak przez mgłę no ale na pewno mój M. był sztywny jakby kija połknął, w kościele trząsł mi się głos, a na weselu był DJ i mieliśmy zajebiste, krótkie oczepiny bez głupich zabaw-losowaliśmy podział zadań, pamiętam, że ja miałam karteczkę, że piorę sprzątam gotuje, trzymam kasę, a staremu się trafiło : wstaję do dziecka w nocy Muszę go zapytać co pamięta jeszcze Mój był 2,5 roku temu, wiec jakby nie pamietała to musiałabym zwalić na covid Ale wzruszające było jak wszyscy później chwalili moją organizację i w ogole wesele: w rodzinie męża do dzisiaj potrafią wspominać jak dobrze się bawili. Temat: Mój facet nie chce sie ze mna kochac, bo boi sie ciazy!Czesc Wam wszystkim, prawdopodobnie to nie jest pierwszy taki topic tutaj, to znaczy wlasciwie mam nadzieje, ze nie jest pierwszy i ze nie jestem sama na swiecie. Moj facet nie chce sie ze mna kochac, bo boi sie ciazy. Mysle, ze jakiejs kobiecie gdzies cos takiego sie juz przytrafilo, choc pewnie historia byla inna... Wiec najpierw zarysuje Wam troche moja 22 lata, moj facet 28. Znamy sie od 7 lat, jestesmy ze soba od roku, mieszkamy ze soba od 8 miesiacy. Bylismy ze soba juz wczesniej, ale byl to zwiazek na odleglosc, no i niestety nie wyszlo. Mam swiadomosc tego, ze wtedy moglo byc za wczesnie, mialam 19 lat i zwiazek na taka odleglosc byl praktycznie niemozliwy. Od tych 7 lat jest we mnie zakochany, ja w nim tez. Oczywiscie mialam innych partnerow, on spotykal sie z innymi dziewczynami, ale to nigdy nie bylo to, albo nie bylo to do konca... Zawsze w jakis sposob do siebie wracalismy, tzn utrzymywalismy kontakt przez 7 lat, niewazne, czy bylismy z innymi. Przez te 7 lat po prostu sie kumplowalismy, nie mowiac nawzajem sobie, ze cos do siebie rowniez zaznaczyc, ze moj facet zawsze mial problem z seksem, z kobietami z intymnoscia... Moge nawet cholera zacytowac jego slowa do jego jednej z pierwszych dziewczyn, gdy ta probowala dobrac mu sie do spodni... 'CO ROBISZ KURWO?' - wiem, ze brzmi to tragicznie w tym momencie, wiem, ze on nie jest i nie byl nigdy dumny z tych slow, ale od zawsze mial problem z bliskoscia i tak naprawde zadnej kobiecie nie pozwolil sie zblizyc do siebie. Bylam jego pierwsza partnertka, pierwsza partnerka we wszystkim, bo po tych pieprzonych 7 latach, tylko przede mna sie otworzyl i mi zaufal i nie mowie ze bylam jega pierwsza partnerka z ktora uprawial seks, bylam jego pierwsza partnertka z ktora miala jakiekolwiek doznania seksualne, pierwsza kobieta ktora tak naprawde widzial nago i dotykal... I gdy bylismy ze soba wczesniej te 3 lata temu, wtedy na odleglosc, dopiero wtedy on w wieku 25 lat mial swoje pierwsze jakies doznania seksualne a i tak w jakis sposob mnie odpychal i nie pozwal na wszystko, do seksu wtedy nie doszlo. Pierwszy raz do niego doszlo jakis rok temu, gdy znow do siebie wrocilismy i co najlepsze ja wiem, ze nie bylo zadnej kobiety przez te trzy lata. Byl ze mna na odleglosc, nie wyszlo nam, po trzech latach do siebie wrocilismy i nie bylo zadnej innej przez te trzy lata... zadnej innej ktora by pocalowal, ktora by byl zainteresowany. Az nienormalne prawda ?Do sedna... Wiem, ze mnie kocha. To co nas laczy jest wlasciwie niesamowite i cala nasza historia jest od jakiegos czasu nie chce sie ze mna kochac. Zachodzilam w glowe o co moze chodzic... Bo raz sie tlumaczyl tym, ze zmeczony, raz tym, ze jest za pozno, trzeba wstac wczesnie do pracy itd... to sa bzdury, potrafi zarwac noc na xboxie i wtedy juz ani nie jest za pozno ani nie jest zbyt zmeczony... Myslalam nad tym, ze to moze dlatego ze on chce zeby zawsze bylo idealnie... prawda jest taka, ze zawsze jest, seks z nim jest cudowny, no ale chlopak twierdzi, ze zawsze moze byc lepiej i seks czesto go stresuje, bo chce zeby bylo jak najdluzej, a przy dobrym rozpedzie ... wiem i widze po nim, ze nie wytrzymuje i sie powstrzymuje, zeby bylo jak najdluzej, wiec sie stresuje... tlumacze mu, ze moze byc krocej, ze nie ma sie specjalnie starac i powstrzymywac dla mnie, bo chce, zeby mial jak najwieksza przyjemnosc a nie stres... Myslalam tez o tym, ze moze chodzi o to, ze w pracy jest wokol mnie sporo mezczyzn, ktorzy skladaja mi mniej lub bardziej niemoralne propozycje, ja staram sie ich zbywac, no ale moj to przezywa... Bylo tez tak, ze mowil, ze przeszkadzaja mu sasiedzi i nie czuje sie komfortowo w naszym mieszkaniu, mamy okno na patio sasiadow, cienkie sciany, wszystko slychac... I teraz powiecie, ze mysle i mysle, ale nie pojde sie swojego faceta zapytac ? Otoz pytalam, probowalam rozmawiac i w koncu uzykalam odpowiedz, ze boi sie ciazy. I teraz tak. Wczesniej stosowalam plastry, plastry sie skonczyly, a moj partner stiwerdzil, ze nie chce zebym uzywala plastrow, bo wedlug niego maja one wplyw na moje zachowanie (jestem nerwowa, mam zmienne nastroje, schizy) Stosowalam plastry przy poprzednim partnerze i jestem przekonana, ze nie mialy na mnie zlego wplywu... no aleWiec stanelo na prezerwatywach, musialam go dlugo przekonywac do ich stosowania gdy wreszcie przekonalam, seks wrocil w miare do normy...Niedawno on zaczal schizowac, ze moze jednak jestem w ciazy. Okres mi sie spoznial, gdy go dostalam, nie uspokoil sie, bo wymiotowalam w trakcie okresu, robilo mi sie niedobrze rano podczas jazdy autobusem, bardzo irytowaly mnie rozne zapachy, np w autobusie perfum kobiet itd... Co smieszne, wszystko do wytlumaczenia, lodowka nam sie zepsula, wiec nie latwo bylo o jakies mini zatrucie pokarmowe... ha ha ha Nie jestem w ciazy, miesiaczkuje normalnie, gdy sie dobrze nie wyspie, rano jest mi niedobrze, od zawsze mialam jakas chorobe lokomacyjna itd itd do tego przeciez stosowalismy prezerwatywe, nie pekla, wiec wszystko jest mialam swoj ost okres, ktory spoznil sie moze ze dwa dni, byla panika, tak panikowal, ze juz sama zaczelam panikowac. Odbylismy powazna rozmowe na temat posiadania dzieci. Tak, nasz syn bedzie gral na gitarze i tak bedzie mial na imie Marcin, ale nie jeszcze nie teraz, nie chcemy miec dziecka. Zgodzilismy sie co do tego. Chcialam sie kochac, to jego wymowka bylo az dostaniesz okres... Dostalam okres bylo wiecej wymowek. I teraz jest tak, ze ja wiem OD NIEGO, nie z domyslow, ze boi sie ciazy... Doprowadzilo to do tego, ze nie kochamy sie, nie dotyka mnie juz prawie w ogole, nie caluje mnie nawet... Dostaje na do widzenia jak idzie do pracy calusa w czolo i w usta, dostaje na dzien dobry po pracy calusa w usta. TYLE, kiedy przyjde do niego sie przytulic, to sie mozemy przytulic, kiedy chce go pocalowac, dostane calusa, nie pocaluje mnie normalnie, namietnie i tez wiem dlaczego, znam go juz tyle, ze wiem, zreszta gdy zapytalam, to potwierdzil... Bo wystarczylaby chwila namietnego pocalunku, zeby sie podniecil, a podniecenie moze 'powodowac seks'... Wiec z racji tego... ze dla mnie seks jest cholernie wazny w zwiazku, bliskosc, intymnosc... jestem tak cholernie nieszczesliwa, ze nie moge normalnie funkcjonowac. Mysle, ze skoro pisze to w takim topicu, to moge bez obaw napisac, ze sie masturbuje, codziennie, zreszta robie to od dawien dawna, w momencie kiedy mnie zaspokajal, robilam to rzadziej, nie, ze w ogole, bo lubie po prostu ;-) ale rzadziej. Zdaje sobie sprawe z tego, ze on ma mniejsze libido ode mnie... I czuje sie strasznie myslac o tym, ze to moze spowodowac, ze dwoje ludzi sie rozstanie... (?) Jestem kobieta, ktora inicjuje seks, jestem kobieta ktora kocha seks oralny, nie tylko 'otrzymywac', ja po prostu uwielbiam robic to mezczyznie, jestem, kobieta ktora kocha seks 'normalny' jak i analny... Jakis facet moglby powiedziec, ze jestem kobieta idealna w lozku ha ha ha. Tzn rozumiecie o co mi chodzi ? Daleko mi od oziemblosci, jestem seksualna osoba, dla ktorej ten seks jest cholernie wazny... I niewyobrazalnie cierpie, gdy moj facet mnie odrzuca... Bo odrzuca. Potrafie sie go zapytac: masz ochote na lodzika? BO JA MAM OCHOTE CI ZROBIC, a on potrafi mi odmowic ! (pomijam, ze akurat lodzik ciazy nie powoduje, wiec juz kompletnie nie czaje)Potrafie obudzic go w nocy i inicjowac seks, a on mnie ignoruje (podobno faceta zawsze mozna obudzic na seks, nie robie tego czesto, nie jestem zolza, daje mu sie wyspac) potrafie piescic jego czlonka przez bokserki, czy pod nimi kiedy ma wzwod i tak jak przeczytalam chwile temu w innym temacie... moj facet albo wstaje i zaczyna robic cos innego, albo ma kamienny wyraz twarzy i udaje, ze spi, albo odrwaca sie na bok, albo po prostu zabiera mi reke i mowi, ze nie chce... Kiedy ja przeciez nie prosze go o przyjemnosc dla siebie, tylko jemu chce zrobic dobrze i kiedy nie ma w tym momencie mozliwosci zajscia w ciaze... Odrzuca mnie, od jakiegos czasu systematycznie, a ja czuje sie upokorzona. Jaki facet moze nie chciec 'loda'? Jakiego faceta trzeba prosic o to ? Zaznaczam, ze nie musialam kiedys go prosic i zaznaczam, ze zawsze byl bardzo zadowolony... Nie wiem co mam robic... Dzis przygotowalam, jak malemu dziecku strony internetowe o tym JAK DOCHODZI DO ZAPLODNIENIA, O TYM JAK UZYWAC PREZERWATYWY, JAKA MA SKUTECZNOSC, STRONY O SRODKACH ANTYKONCEPCYJNYCH i chcialam z nim porozmawiac i nas doedukowac... ;-) uspokoic go, rozwiac jego prooblemy i rozwiazac nasz problem, a on nie chcial rozmawiac, nie chcial na to patrzec i tego ogladac, co prawda powiedzial: 'no moze by pomoglo', ale konkluzja naszej bardzo gownianej rozmowy, a wlasciwie w wiekszosci mojego monologu byla taka: Nie chce o tym rozmawiac dzis, seks to same problemy, bez seksu nie bedzie problemow... Mowie mu, ze dla mnie problem jest duzy, ze sprawia mi przykrosc, ze za nim tesknie, ze potrzebuje bliskosci... Nie odzywa sie, pytam go: Ok moje pytanie powinno brzmiec... boisz sie ciazy, dlatego nie chcesz sie ze mna kochac, co dalej ? Co z tym robisz ? Jak dalej widzisz nasz zwiazek ? Bo zwiazek dwojki ludzi, ktora w ogole sie nie dotyka, nie piesci, nie caluje i nie wspolzuje, to nie zwiazek, jestes w tym momencie jak moj kolega, wspollokator... Wiec jak wyobrazasz sobie nasz zwiazek ? Powiedzial do mnie, ze sobie nie wyobraza... Tzn, ze w ogole o tym nie myslal, bo dla niego nie ma problemu i wydaje sie byc gluchy na to, ze ja mowie, ze ten problem jest...Co mam robic ?Jestem przekonana, ze uslysze niejedna odpowiedz, ze powinnam go w ogole chcialabym uslyszec jakakolwiek odpowiedz, bo brakuje mi juz sil i cierpliwosci...Mam wrazenie, ze niancze doroslego faceta. On sie boi ciazy ? Ma prawie 30 lat i boi sie ciazy ? Ja powinnam, cholera jasna. Wiem, ze mnie kocha, wiem, ze chce ze mna byc, wiem, ze chce zalozyc ze mna kiedys rodzine. Wyglada na to, ze zablokowal sie calkowicie, zamknal sie w swoim swiecie co zreszta umie najlepiej...Jestem przekonana, ze uslysze niejedna odpowiedz, ze powinnam go zostawic...Powinnam ? Tak sie konczy pieprzone love story ? Gowniarzerskie uczucie, ktore przerodzilo sie w wielka milosc, pokonywanie dla siebie odleglosci, zaufanie drugiej osobie, otworzenie sie na siebie ?Wiem, ze to w tym momencie wyglada tak, jakby nie bylo zadnej wielkiej milosci, ale ona jest, a jesli jej nie ma w tym momencie... w tym momencie jest niewidoczna, to byla tam, byla jeszcze kilka chwil temu... i czasem zza tej skorupy jego wielkiej wychodzi i sie pokazuje...Potrzebuje wiem, ze napisalam tak dluga wiadomosc, ze pewnie nie kazdemu bedzie sie chcialo zaglebiac w szczegoly, ale o boze licze, ze komus sie zechce.

facet stresuje sie przy mnie